Jednym ze skutków częstowania się lekami ścisłego zarachowania przez wójta w aptece (niby własnej, ale jednak) była rezygnacja magistra z pracy. Próba udobruchania pracownika się nie udaje zupełnie, a co więcej, w Wilkowyjach otwiera się konkurencyjna apteka. Rekompensatą są sukcesy polityczne, senator bryluje, a Czerepach odkrywa, że właściwy jest dla wójta paradygmat postaci, która, z ludu będąc, przebojem wzbiła się na szczyt polityki. Solejukowa postanawia zdać maturę. Przy siedmiorgu dzieciach tyle razy wszystko powtarzała, że z programem jest na bieżąco, pojawia się jednak gwałtowny sprzeciw małżonka.